paź 18 2002

potrzeba


Komentarze: 3

przelamywania stereotypow mnie cechuje. i smieszy mnie wynik tej walki, kiedy patrze wstecz. tak to jakos jest, ze nie pytam o zdanie. ale moja mama i tak ma zawsze racje. to jest tak. pewnien lew uciekl z zoo i wpadl w tlum ludzi wsciekly. ryczacy. i w nastroju wjatkowo lownym. i nagle w tlumie, ktory wpadl w panike oczywiscie, slychac glos lidera: - uciekajcie, ludzie, niech zje kulawego!!! i na to mu odpowiada glos: - a co kurwa kulawego??? niech zje kogo chce!!!!  no i ja jak ten kulawy. czasami udaje mi sie uciec przed lwem stereotypu. czasami...

rapunzel : :
.
18 października 2002, 16:52
co do tych bledow, nie skupiam sie jak pisze, bo z reguly pisze to co chce powiedziec [ogolnie mowca jestem o wiele lepszym, niz pisarzem, na prawde - bogu dzieki] i mniej wiecej w manierze-slowa-mowionego sie poruszam - stad czasami smiesznie to moze wygladac, nie wygodnie sie czytac i takie tam. a reszta. no coz jestem ztych co nie zlewaja krytyki bo nie potrafie. ale nie poddaje sie ej supelnie...hmmmm bezkrytycznie?
18 października 2002, 16:37
tak miedzy nami mowiac - szkietlet tekstu mi sie spodobal... reszta mnie razi...
ważniak
18 października 2002, 16:35
Twoje błędy ortograficzne są niekiedy porażająco śmieszne...a co do moich komentarzy na Twoim blogu, to nie zauważyłem ani jednego, który byłby przerostem formy nad treścią (pewnie chodzi Ci o ten z Odessą...?). Kontekst, babe, konteks trzeba łapać... a to jest beznadziejne, tak między nami mówiąc.

Dodaj komentarz