Archiwum 07 października 2002


paź 07 2002 podroz
Komentarze: 0

grube krople ciezkiego deszczu zeslizguja sie z zarzyganych szyb pociagu. powoli. pionowo. za zarzyganymi szybami przeslizguje sie obslizgly, mokry i lepki krajobraz. w szalonym tempie. bezksztaltny. poziomo. w glowie huk. kol zelaznych. podkladow betonowych. mysli. cale ich mnostwo. przemykaja z zawrotna predkoscia. o wiekszosci z nich moge sie zaledwie domyslac czego dotyczyly. wiekszosci z nich ksztalt moge zaledwie przeczuwac. festiwal. emocje. przeprosiny za-nie-wiem-co. jednak-ludzie-to-swinie. przyjaciele. koledzy. pojezdzilabym-na-koniu. blaza. ..

gigantyczny natlok myli. skoncetrowanych do gestosci czarej dziury. chwila. wyciagam pioro. zapisuje. proznia. papier jest jak wentyl. jak dekompresor. zawor. daje bezpieczenstwo.

kazda kropla tej podrozy bez poczucia kierunku zamiast przyblizac oddala mnie od celu. nie wiem tego. zaledwie moge to przeczuwac.

rapunzel : :