Komentarze: 0
sama nie wiem... dąsam się... jestem niezadowolona... Siostra nie akceptuje go. to mi się bardzo nie podoba. to jest dla mnie straszna przeszkoda .... a przed sobą nie widzę nic...
"tak nie myślą ludzie zakochani" powiedzial mi dzisiaj.
pewnie ma rację. może ja wcale nie potrafię kochać. chcialam wierzyć, że kocham, a w rzeczywistości krzywdzę takiego dobrego czowieka. bo w końcu będzie trzeba to przerwać...
tylko jak ja mam to zrobić? kiedy? on jest oblędnie zakochany... a ja...? odkąd jesteśmy razem mam coraz poważniejsze klopoty ze zdrowiem i jem coraz mocniejsze psychtropy... może to tylko zbieg okoliczności?
...ale skoro się nad tym zastanawiam...